Drużynowa miesiaca - AO, nr 42 kwiecień, poprawione nr 42

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Malutka, niepozorna z wielką siłą wewnętrzną... Co tu dużo mówić, to trzeba przeczytać!

 

Drużynowa miesiąca – pwd. Agnieszka Olejniczak J

 

Justyna Stuczyńska: cześć Agnieszko ;)

Agnieszka Olejniczak: Heh, jak oficjalnie „Agnieszko” ;) Hej!

 

J: Doskonale wiemy, że jesteś drużynową najlepszej gromady naszego hufca, ale tak naprawdę jak wyglądała Twoja harcerska droga do tej pory? I dlaczego jesteś drużynowa akurat GZ?

A: To prawda, że moja gromada wygrała współzawodnictwo, ale myślę, że nie jest to jedyny wyznacznik tego, czy jesteśmy najlepsi - każda gromada ma swoje plusy i minusy i jest kilka, które wg mnie szczególnie się wyróżniają - postawą drużynowego, albo w ogólnym odbiorze :) A moja droga, hm... Czułam, że pojawi się to pytanie... Jest kręta i niekiedy pod górkę. Pojawiłam się w ZHP trochę z przypadku. Być może pomyliłam kierunki i wkroczyłam na złą ścieżkę, ale spodobała mi się i od tej pory idę tą drogą ;) Kiedyś byłam na jakieś zbiórce harcerskiej, ale mnie nie wciągnęło. Potem przyszedł czas na obozy w Jarosławcu i w końcu w Chycinie. Miałam trafić do drużyny Bogusi Ajzelt, ale jakoś się nie złożyło. A na tych obozach poznałam bliżej parę osób, moja siostra akurat wstąpiła do "Puchatków" i jakoś się tak złożyło, że mając ok. 16 lat ja też zaczęłam tam działać. Potem przyszedł czas na kurs drużynowych (no cóż, połowę kursu ;) ), zostałam przyboczną, kolejne kolonie itd... Na początku liceum wciągnęła mnie Harcerska Grupa Ratownicza ChŁ, wędrownictwo za sprawą przyjaciółki działającej w Polesiu i kiedy wprowadzono do systemu drużyny wędrownicze, miałam ochotę coś w tym kierunku robić. Miałam trochę konfliktów w hufcu, rok przerwy, co niemal zaważyło na zamykaniu pwd., ale gdy usłyszałam, ze to nie ma sensu i nie dam rady, zebrałam się w sobie, zamknęłam próbę, przeforsowałam "Niedźwiedzie Bractwo" i...  Teraz, gdy wszystko idzie gładko nieraz brakuje mi motywacji... :/ Było wiele radości i łez, zwątpienia. Choć czasem mam wątpliwości, czy w ogólnym rozrachunku wyszłam na plus, że inaczej wyobrażałam sobie ZHP, to i tak myślę, że warto było, bo jeszcze wierzę w harcerstwo...

 

J: Wow ;) Twoją harcerska przygodę można podzielić na połowę ludzi z hufca, a i tak każdy dostałby coś ciekawego :) No to jak widać  po Twoich osiągnięciach, nie była to zła ścieżka... Powiedz mi, co Cię motywuje do prowadzenia gromady i tak czynnego działania na rzecz ZHP?

A: Co mnie motywuje? Sama nie wiem... W ostatnim roku trudno pogodzić mi wszystko co robię i często brakuje mi tej motywacji. Z perspektywy czasu myślę, że kiedyś motywowała mnie jakaś ambicja i po prostu musiałam pokonać trudności. Jak sobie coś założę, to zawsze dążę, by to osiągnąć. Musze mieć jakiś cel, wyzwanie, wtedy uruchamiają mi się dodatkowe baterie. Gdy tego zabraknie, szukam nowych wyzwań. Traktuję to poważnie, nie po to podjęłam się służby, żeby po roku powiedzieć „dziękuję - to nie dla mnie, już mi się znudziło, mam dość". Dzieciaki na mnie liczą, coś się zmieniło w ich świecie, są takie, które żyją harcerstwem. Bardzo bym je zawiodła, gdybym nagle pozbawiła je tego wszystkiego, bez wskazania, gdzie mogą się odnaleźć, do jakiej drużyny warto pójść. Nie wiem  jak długo dam jeszcze rade prowadzić gromadę, przeraża mnie to, że nie wiem, co z nią dalej. Chciałabym, żeby istniała, żeby była w dobrych rękach, ale niestety nie mam następcy. To mnie chyba (o zgrozo!) motywuje, żeby trwać w niej dalej. Destrukcyjne, ale jednak... Na pewno, w każdym razie, nie wyobrażam sobie mojego życia bez harcerstwa w ogóle. Może kiedyś zmienię pole służby, ale na pewno z niego nie zrezygnuję!

 

J: Jednak na pewno w tej przygodzie była chwila, którą zapamiętałaś na zawsze. Co to był za moment? Co jest Twoim największym osiągnięciem w ZHP?

A: Hmm... Wiesz, że to trudne pytanie? :-) Pewnie powinnam powiedzieć, że złożenie Przyrzeczenia, albo Zobowiązanie Instruktorskie, ale... Sama nie wiem, było wiele ważnych momentów. Myślę, że największą satysfakcję poczułam, kiedy podczas biwaku Szczepu w zeszłym roku, Papug powiedział o moich zuchach, że to tacy prawdziwi „mali harcerze”, dobry materiał na przyszłość. Widział w nich nie „ciepłe kluchy”, tylko dzieciaki zaradne, „uharcerzone”, które mimo, iż długo w gromadzie nie są, to juz wiele rzeczy potrafią, rozumieją i przede wszystkim chcą wiedzieć więcej! Potem, gdy widziałam, jak się sprawdzają w rożnych sytuacjach. Takie to drobne sprawy, ale nasi mali specjaliści z rożnych technik harcerskich czasem mnie zadziwiają. Moim celem było stworzenie gromady prawdziwie zuchowej, przyszłych harcerzy. Gromady, która z drużyną znajdzie wspólny język, znającej techniki, stosującej Prawo. Ukształtowanie dzieciaków, które będą wiedziały czym są zuchy i będą chciały zarazić tym innych, takie które po prostu POCZUJĄ harcerstwo. Jest taka „ekipa”, juz będzie przechodzić dalej. Boli mnie tylko to, że nie udało mi się tego osiągnąć przy kolejnych naborach. Ale jest trzon, no nie ;)

 

J: Nie tylko Tobie ;) Odejdźmy na chwilę od harcerstwa, masz jakiś cel w życiu do którego chcesz dążyć?

A: Chcę ten cel znaleźć i spełnić się w życiu. Na razie robię wiele rzeczy, ale wciąż nurtują mnie pytania w stylu "czy to na pewno to", „co ja tak naprawdę chcę robić”. Chciałabym w końcu coś postanowić, obrać cel i konsekwentnie do niego dążyć :) No cóż, niezdecydowanie, to jedna z moich największych wad :P

 

J: Niezdecydowanie? To lepiej przypomnij sobie mnie na koloni :P

A: Stucia, zmuszasz mnie do myślenia, dużo masz jeszcze takich trudnych pytań? ;) E tam, super było z Tobą na koloni!! :) Na pewno wszyscy byliśmy bardzo zdeterminowani przy wieszaniu dekoracji ;)

 

J: Listki, listki, listki... Wrr ;) To teraz powiedz coś o swoich studiach, na jakim kierunku jesteś i co zamierzasz robić po nich?

A: Ooo, drażliwe pytanie (może lepiej wytnij :/ ). Jestem na pedagogice o specjalności edukacja przez sztukę. nie wiem jeszcze dokładnie. Mam nadzieje, że znajdę coś, co mnie porwie. Ale myślę, że nie poprzestanę tylko na tym kierunku. Marzę, by zacząć drugi, tylko znów nie mogę się do końca zdecydować! Hm, może wprowadźmy jakiś optymistyczny akcent?

 

J: Uwaga, ostatnie pytanie ;) (optymistyczny akcent, specjalnie dla Ciebie). Już nie będę Cię więcej męczyła... Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość w ZHP? Zarówno tą bliższą jak i dalszą. Może masz jakąś wymarzoną funkcję, którą chciałabyś pełnić, albo cel do którego dążysz w swojej harcerskiej wędrówce?

A: Nie mam konkretnej funkcji, do której dążę. Bycie drużynową jest ciężką pracą, ogromnym wyzwaniem, ale jest chyba najbardziej wdzięczna, bo ma się bezpośredni kontakt z zuchami/ harcerzami... Na pewno nie chce zniknąć i mam nadzieję, że to, czego się nauczyłam przyda się komuś do jego pracy. Chciałabym mieć nadal kontakt z drużynowymi oraz ich drużynami, gromadami. Najbliższym celem jest zamknięcie próby podharcmistrzowskiej. A kiedyś, kto wie, może odnajdę się w kształceniu? Zobaczymy, co pokaże czas :)

 

J: W imieniu czytelników, a szczególnie swoim życzę powodzenia :) I dziękuję Ci bardzo za wyczerpujące odpowiedzi, na podobno nie łatwe pytania :) Jeśli chcesz przekazać coś czytelnikom, proszę bardzo :*

A: Jeśli ktoś doczytał do końca, to bardzo dziękuję :) Życzę wszystkim znalezienia złotego środka w natłoku spraw i umiejętności, godzenia wody i ognia, jakimi dla niektórych są służba harcerska i cała reszta naszego życia ;) Oraz przygody harcerskiej pełnej pasji, niesamowitych przygód i wyzwań, które będziecie chcieli pokonywać! :) Czuwaj!

No i niezapomnianych Harcerskich przyjaciół oczywiście!

 

 

 

... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • eldka.opx.pl