Drugi - Samantha L, Fanfiction Dr Who

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Drugi

Samantha L.

„- Ale Doktor to wciąż ty!
- A ja jestem nim.”

Czasem znów jest sobą, prawdziwym sobą, ostatnim Władcą Czasu (tym, którego już nie ma, przynajmniej nie w tym świecie). Czasem znów podróżuje w Tardis i małym dźwiękowym śrubokrętem ratuje wszechświaty. Ale później się budzi, a jego wszechświat gwałtownie zawęża się do poduszki, na której Rose pochrapuje przez sen. (Master zapytałby, jakim cudem wspaniały Doktor dał się tak spętać.)

Kiedyś łączyły ich wiry czasu, wiedza o wszystkim, co jest, było i będzie, pył gwiazd, miliardy światów i dwie nieskończoności. Teraz czas i przestrzeń stały się ograniczone, a ich łączy tęsknota za zachłyśnięciem się podróżą i zwyczajne życie. I ślub (Reinette powiedziałaby, że idzie w końcu wolniejszą ścieżką; Jack zapytałby, czy może się przyłączyć).

„Wyglądam jak on, myślę jak on, te same wspomnienia, te same myśli, wszystko. Tylko ja mam jedno serce.”

Jedno serce to za mało. Nawet dwa ledwo mieszczą ich wszystkich. Dla człowieka, który potrafi rozsupływać wstęgi czasu, supeł uczuć nie powinien stanowić problemu. Ale on nie potrafi zatrzymać tej części swojego umysłu, która wciąż zastanawia się, co się z nimi dzieje. (Martha z nadzieją zapytałaby, czy nie potrafi, czy nie chce.)

Ma w końcu wszystko, o czym nawet nie ośmielał się marzyć, ale marzy o wszystkim, co musiał stracić, żeby to zdobyć. Kiedy zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jest w tym ludzki, ta świadomość prawie go rozśmiesza. (Donna popatrzyłaby na niego w ten sposób, a potem dużo mówiła o niezdecydowanych kosmitach ze skrzywionym poczuciem humoru.)

„On cię potrzebuje. To bardzo w moim stylu.”

Czasami, kiedy tęsknota (za galaktykami, niebieskimi budkami telefonicznymi, ich pasażerami i samym sobą) sprawia mu niemal fizyczny ból, nie jest pewien, czy będzie w stanie to wytrzymać. Ale potem przypomina sobie, że to wszystko – strata, samotność, poczucie winy aż do zawrotów głowy – kiedyś już się wydarzyło (i może dzieje się ciągle, w Prawdziwej rzeczywistości, z Prawdziwym Doktorem). Wtedy też była przy nim tylko Rose. (Rose chwyciłaby go za rękę.)

Doskonale pamięta Zatokę Złego Wilka. Pamięta paraliżującą niepewność – czuł się niedoskonałą kopią, namiastką samego siebie, a Rose mogła go dokładnie w taki sposób potraktować. Pamięta pierwszy pocałunek – on całował ją, ona całowała tego Doktora, który znikał w Tardis. W końcu, pamięta jak zostali sami, jeden Doktor, jedyna Rose. (Rose chwyta go za rękę.)

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • eldka.opx.pl