Droga krzyżowa (scenariusz), Pieśni religijne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
WPROWADZENIE
Droga Krzyżowa to droga każdego człowieka, to Droga, którą przemierzamy razem z Chrystusem. Droga Krzyżowa to droga, która odmienia ludzkie serca.
Niech połączy nas Jezus. Jego Męka i Śmierć. Śmierć, która potrafi narodzić się nowemu człowiekowi. Śmierć, która przemienia oblicze ludzkiego życia.
Podkład muzyczny
STACJA I. JEZUS NA ŚMIERĆ SKAZANY.
przed kośicołem
Słychać odgłosy wielu rozmów.
PIŁAT: Oto człowiek.
Zapada cisza
PIŁAT (powtarza głośniej, jakby zdenerwowany): Oto człowiek!
Okrzyki: Zabij Go, Ukrzyżuj Go, Na Krzyż z nim.
ŻOŁNIERZ: Cisza! Spokój!
Zapada cisza.
PIŁAT: Czy Ty jesteś Królem Żydowskim?
JEZUS: Tak, jestem Królem… Ja się na to narodziłem, i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie.
PIŁAT (z ironicznym śmiechem): Prawda!…Prawda!…Co to w ogóle jest prawda!
Wyrywa się gdzieś głos „Na krzyż z Nim” reszta podchwytuje, po chwili cisza.
PIŁAT: Weźcie Go i sami ukrzyżujcie! Ja nie znajduję w nim żadnej winy! Skazuję Jezusa z Nazaretu na karę śmierci! Jest wasz!
Podkład muzyczny.
STACJA II. JEZUS BIERZE KRZYŻ NA RAMIONA.
żołnierze niosą krzyż i idziemy na boisko
PIŁAT: Wyprowadzić Go na Golgotę! A…i…napisz jeszcze na tej tabliczce: (zastanawiając się) Jezus… Nazarejczyk… Król… Żydowski…. Powieś to na krzyżu, gdzie zawiśnie.
ŻOŁNIERZ: Ale On nie jest Królem Żydowskim!
PIŁAT: Ma być, jak ci podałem. Idź już!
MALCHUS: Gdzie jesteś Kwintusie?! Chodź, przedstawienie się zaczyna.
ŻOŁNIERZ (wydaje rozkaz): Kohorta naprzód!
Podkład muzyczny.
STACJA III. JEZUS UPADA POD KRZYŻEM.
ŻOŁNIERZ: Co jest?! Nie zatrzymywać się! Ruszać! Szybciej!
OSOBA I (szydzi): No Boże, podnieś się!
OSOBA II (jak wyżej): Poproś anioła, niech Ci skrzydeł użyczy i leć!
MALCHUS: No dalej! Bogiem jesteś, a podnieść się nie możesz?! Szybciej! Szybciej!
Podkład muzyczny.
STACJA IV. JEZUS SPOTYKA MATKĘ SWOJĄ.
MALCHUS (podenerwowany): Czemu znowu stoimy?! Co się… Kto to jest?! Ej człowieku! Kim jest ta kobieta?!
OSOBA: To jego matka Panie.
KWINTUS: Spójrz na Jej opanowanie. Ileż musi cierpieć, widząc swojego syna w takim stanie? Jak ty byś się zachował, gdyby to mordowali twojego syna? Patrz! Oni nic nie mówią. Rozumieją się doskonale bez słów.
MALCHUS: Przestań! Idź ich rozdzielić!
KWINTUS: Nie wejdę nigdy pomiędzy nich. Nie odważę się. Czemu sam nie pójdziesz?!
MALCHUS (krzyczy bez mikrofonu): Ruszać się! Szybciej! Odejdź stąd kobieto!
KWINTUS (załamany): Zostaw ich, to ich ostatnie chwile razem…
Podkład muzyczny.
STACJA V. SZYMON Z CYRENY.
KWINTUS (stara się wybłagać): On już nie może… Niech Mu ktoś pomoże.
KWINTUS: O… patrz, tam idzie jakiś człowiek, może on?
MALCHUS: No dobra! Ale robię to tylko po to, żebyś się wreszcie odczepił.
(podnosi głos): Ej, Ty! Zatrzymaj się!
SZYMON: Czego chcesz ode mnie, Panie?
MALCHUS: Chwyć no drugi koniec belki i pomóż skazańcowi.
SZYMON (stara się wybłagać): Panie, czasu nie mam!
MALCHUS (kpi sobie): Chyba okażesz trochę miłosierdzia, co? W końcu człowiekiem jesteś!
SZYMON: Wracam z pracy, jestem zmęczony…
MALCHUS: Milcz! Słyszałeś rozkaz?! Wykonać! Szybko!
KWINTUS (do siebie): Chciałem ratować jednego, a dorzuciłem tylko trudu drugiemu. Okazać miłosierdzie, bo jest się człowiekiem, a my? (jakby z wyrzutem): Gdybym Mu pomógł, moja droga skończyłaby się już tutaj.
Podkład muzyczny.
STACJA VI. WERONIKA OCIERA TWARZ JEZUSA.
ŻOŁNIERZ: Ej! Zatrzymać ją!
MALCHUS: Co się tam znowu dzieje?
KWINTUS: Jakaś kobieta podbiegła do Niego i otarła mu krew z czoła.
ŻOŁNIERZ: Naprzód! Ruszać się!
KWINTUS: Malchusie patrz na chustę!
MALCHUS: Co to za szmata?!
KWINTUS: Otarła nią twarz Jezusa!
MALCHUS: I co?
KWINTUS: Nie widzisz? Spójrz! Jest na niej Jego twarz.
MALCHUS (podenerwowany): Oh… Wydaje ci się, masz jakieś przywidzenia.
KWINTUS: Naprawdę, spójrz! Krew utworzyła zarysy Jego twarzy. Jest jak prawdziwy.
KWINTUS (ściszonym głosem, Malchus już nie słyszy): Malchusie, On patrzy na ciebie… i na mnie.
Podkład muzyczny.
STACJA VII. DRUGI UPADEK.
MALCHUS (krzyczy): Wstawaj natychmiast!
OSOBA I: Ruszaj się!
OSOBA II: Szybciej! Szybciej!
MALCHUS: Słyszałeś?! Wstawaj!
uderza Jezusa
KWINTUS: Przestań!
MALCHUS: Skończ z tym użalaniem się! Uderz Go!
KWINTUS (jest przerażony): Co?!... Ja?!...
MALCHUS: Uderz Go!
KWINTUS: Nie…! Nie!… Proszę nie!
MALCHUS: Natychmiast! To rozkaz!
KWINTUS: Ale ja…
MALCHUS: Milcz! Uderz Go!
uderza Jezusa
KWINTUS (jakby zostając w tyle): Ja… ja… ja nie chciałem. Chciałem tylko pomóc, dlaczego mi nie wychodzi, dlaczego?
Podkład muzyczny
STACJA VIII. PŁACZĄCE NIEWIASTY.
Słychać głos zawodzących płaczek.
ŻOŁNIERZ: Odsunąć się!
MALCHUS: Zostaw je. Żydzi zrobią rozróbę, jak je wygonimy.
Chwila zawodzenia.
JEZUS: Niewiasty. Nie płaczcie nade Mną, ale nad sobą i nad synami waszymi.
Wybucha oburzenie.
OSOBA I: Co On mówi!
OSOBA II: Jak śmie!
OSOBA I: Nie potrzebujemy twojej litości!
OSOBA II: Sam sobie teraz płacz nad sobą!
ŻOŁNIERZ: Jazda! Naprzód! Ruszaj się!
Podkład muzyczny.
STACJA IX. TRZECI UPADEK
MALCHUS: Wstawaj natychmiast!
Uderza Jezusa
KWINTUS (przypada ze złością do Malchusa): Nie bij Go!
MALCHUS: A co, też chcesz oberwać?!
KWINTUS: Popchnąłeś Go
MALCHUS: I co z tym zrobisz?! Rozgadasz?! Milcz!
KWINTUS: Bo co?!
MALCHUS (syczy wściekle): Zobaczysz?!
KWINTUS: Uderzysz mnie tak jak Jego?
MALCHUS: Odsuń się! (do Jezusa, jeszcze bardziej gniewnie): A Ty wstawaj! Ruszaj się!
Podkład muzyczny.
STACJA X. ODARCIE Z SZAT
OSOBA I: To moje!
OSOBA II: Ja to zabieram!
OSOBA I: A co zrobimy z tuniką?
ŻOŁNIERZ: Nie rozdzierajmy jej! Jest cała tkana!
MALCHUS: Rzućmy losy.
ŻOŁNIERZ: Niech i tak będzie.
OSOBA II: Wygrałeś Kwintusie!
MALCHUS (z dumą): Jest twoja!
KWINTUS: Ale.. Ja… (zdecydowanie) Nie chcę jej! Weźcie ją sobie.
MALCHUS (jakby szeptał zdenerwowany): Masz ją wziąć, jest twoja, zrozumiałeś!
KWINTUS (przerażony): Ale… ja jej nie chcę. Na niej jest Jego krew.
MALCHUS: Ona jest też już na twoich rękach!!!
KWINTUS (do siebie, przerażony): … na moich rękach?
Podkład muzyczny.
STACJA XI. PRZYBICIE DO KRZYŻA
Słychać przybijanie gwoździ i rozpaczliwe krzyki Jezusa.
MALCHUS (szyderczo): Lewa ręka jest twoja Kwintusie.
KWINTUS (totalnie przerażony, prawie wrzeszczy): Nie…!!!! Ja??!!!!.... Nigdy!!!
MALCHUS (krzyczy): To jest rozkaz! Rozkazuję ci wziąć młot!
KWINTUS (prawie płacząc): Nie zrobię tego nigdy! Nigdy!
MALCHUS: Bierz młot, albo centurion się o tym dowie! (po chwili) uderz!!
KWINTUS (załamany i zrezygnowany): Proszę…
MALCHUS: Co wybierasz: tego Żyda i własną śmierć, czy cześć i sławę?!
KWINTUS: Nie…
MALCHUS (delikatniej, jakby przekonując): Rozkaz, Kwintusie…
Słychać odgłosy młota. Dźwięk jest głuchy, cisza wokół. Po chwili.
MALCHUS: Dobry z ciebie żołnierz Kwintusie. (głośniej) Do góry z Nim!
KWINTUS (jakby do siebie, wystraszony, przerażony): Nie…! Proszę…! Przepraszam…
Podkład muzyczny.
STACJA XII. ŚMIERĆ
JEZUS (głośno, wydaje ostatni okrzyk, po prostu wczuj się w to): Eloi, Eloi, lema sabachthani!
słychać burzę
ŻOŁNIERZ (krzyczy przerażony): Padnij! Na ziemię!
OSOBA II (przerażony, przyciszonym głosem): Ten prawdziwie był Synem Bożym.
MALCHUS (zdenerwowany i wystraszony): Co on mówi…?
KWINTUS: A jeśli On rzeczywiście był Synem Bożym?!
MALCHUS (cały czas zdenerwowany i wystraszony): Bzdura…
KWINTUS: A te znaki?
MALCHUS: Nie było żadnych znaków, to tylko zawirowania pogody…
KWINTUS: Zawirowania pogody? Ty chyba sam nie wierzysz w to, co mówisz… (ciszej, do siebie) Syn Boży… Czy On rzeczywiście…. (urywa)
żołnierze zdejmują Jezusa, i biorą figurkę, idziemy pod kościół
Podkład muzyczny.
STACJA XIII. ZDJĘCIE Z KRZYŻA
KWINTUS: Malchusie, patrz! Wracają.
MALCHUS: Idą po Jego ciało. Żydzi jutro obchodzą swoje święto i nie będą mogli Go jutro pogrzebać.
KWINTUS: Jest z nimi Jego Matka.
MALCHUS (zdziwiony i rozczarowany): Przyszła jeszcze tutaj? Po tym wszystkim?
KWINTUS: Malchusie… Co myśmy zrobili? Patrz jak On wygląda… To wrak człowieka, to nie człowiek.
MALCHUS: A Jego Matka?
KWINTUS: Patrz jak trzyma Jego ciało. Krew już zaschła, wszystkie rany widać jak ciecia na drzewie. I jeszcze ten przebity bok.
MALCHUS (załamany): Kwintusie, co myśmy…
KWINTUS: Malchusie dokąd… gdzie idziesz, Malchusie…(do siebie) Idź, popłacz sobie. Co myśmy zrobili…???
Podkład muzyczny.
STACJA XIV. ZŁOŻENIE DO GROBU
przed kościołem
ŻOŁNIERZ: Ej! Wy dwaj! Staniecie na straży przy grobie!
KWINTUS: Po co pilnować martwego? Przecież nie ucieknie.
MALCHUS: Żołnierze mówili, że Jego uczniowie chcą Go wykraść w nocy, żeby mogli mówić, że On żyje.
KWINTUS: Przecież to niemożliwe. Wszyscy Go widzieli.
MALCHUS: Nawet gdyby to wszystko przeżył, to jest w takim stanie, że nie ustałby o własnych siłach.
KWINTUS: Zresztą tego kamienia to nawet czterech ludzi nie da rady przesunąć.
MALCHUS: Ale ich pozostało jedenastu.
KWINTUS: Pod krzyżem był tylko jeden.
wchodzimy do kościoła
MALCHUS: Oh, Kwintusie. Dobrze, że to już po wszystkim, że to już koniec.
KWINTUS: Koniec… Dla wielu to pewno będzie początek.
MALCHUS: Początek czego?
KWINTUS: Nie wiem Malchusie. Nie wiem…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]