Droga do Gandolfo, Robert Ludlum, ROBERT LUDLUM
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
tytu: "Droga do Gandolfo"autor: Robert LudlumPRZEOYA:MAGORZATA BIKOWSKAKRAJOWA AGENCJA WYDAWNICZAPOZNA 1991Tytu oryginau: The Road to GandolfoProjekt okadki: Jacek PietrzyskiRedaktor: Joanna B. RoszakRedaktor techniczny: Piotr aliszKorektor: Jadwiga SuchoPierwsze angielskie wydanie w 1976 r.pod autorskim pseudonimem Michael SheperdCopyright (c) Michael Sheperd 1975Copyright (c) for the Polish editionby Krajowa Agencja Wydawnicza Pozna 1991Wydano przy wsppracyDomu Ksigarsko-Wydawniczego "Art" KielceISBN 83-03-03431-6Krajowa Agencja Wydawnicza Pozna ul. Palacza 87 ASkad: Agencja Informacyjna TEL-PRESS PoznaDRUK: DRUKARNIA OWIATOWA W ODZIJohnowi Patrickowi - wybitnemu pisarzowi, prawemu czowiekowi, dobremu przyjacielowi, ktry podda mi ten pomysz wyrazami gbokiej przyjani.Dua cz tej opowieci zdarzya si tuprzed chwil. Wcale niemao moe zdarzy sijutro.Taka jest licencia poetica dramatu religijnego.* * *Sowo od autoraDroga do Gandolfo jest jednym z tych rzadkich, jeeli nie szalonych przypadkw, ktre mog zdarzy si pisarzowi raz lub dwa w cigu caego ycia. Dziki boskiej lub szataskiej opatrznoci rodzi si pomys, ktry rozpala ognie wyobrani. Autor jest przekonany, e to prawdziwie wstrzsajca przesanka, ktra posuy za szkielet prawdziwie wstrzsajcej opowieci.Wizje jednej sceny za drug przesuwaj si przez wewntrzny ekran, a kada eksploduje dramatem i treci, i... niech to diabli, jest piekielnie wstrzsajca!Pitrz si arkusze papieru. Maszyna do pisania pokrywa si kurzem, a owki tpi si; w gowie szaleje gwatownamuzyka, ktra zagusza ludzi i natur, wdzierajce si do celi wstrzsajcego tworzenia. Szalestwo ogarnia mzg. Uderzeniowa przesanka - punkt wyjcia niewiarygodnej opowieci - zaczyna otacza si treci, wyaniaj si charaktery z twarzami i ciaami, postawy i konflikty. Toczy si fabua, konflikty cieraj si i powstaje piekielny haas, zaguszajc dorobek takich piekielnych mistrzw, jak pan Mozart i, jak mu tam byo na imi, Haendel.Lecz nagle co si psuje. Co jest nie tak!Autor zaczyna chichota. Nie moe si powstrzyma odchichotania.To okropne! Wstrzsajcym przesankom powinien towarzyszy grony szacunek... Niebo nie dopuszcza adnychchichotw!Wytajc swj umys, biedny gupiec tworzcy opowiewpada w puapk, bombardowany przez fug gosw powtarzajcych star polifoniczn fraz: Musisz buja.Nieszczsny gupiec patrzy na muzy. Dlaczego one mrugaj? C on syszy, "Mesjasza"' czy "MairzyDotes"? Co si stao ze wstrzsajcym grzmotem? Dlaczego rozciga si jak popsuta spryna na czystym bkitnym niebie, ca drogczkajc i zmieniajc si wreszcie w cichy... chichot?Biedny gupiec jest oszoomiony. Poddaje si. Lub raczejwchodzi w to, bo teraz ma mnstwo uciechy. W kocu byaprzecie afera Watergate i nikt nie potrafiby wymyli takiego scenariusza! To znaczy nie w tym miejscu i czasie.Tak wic nieszczsny gupiec bawi si fantastycznie, mglicie tylko zastanawiajc si nad tym, kto podpisze zobowizania finansowe, przypuszczajc, e ona je zatrzyma, bo ten niedoga potrafi od czasu do czasu co wypichci i robi cholernie dobre martini.W kocu dzieo zostaje odczytane i rozlega si miy dla ucha gupca gabinetowy miech, po ktrym nastpuj pene oburzenia wrzaski i pogrki o kocu nie do ocalenia i nieprzychylnym przyjciu."Tylko nie pod wasnym nazwiskiem!"Czas pozwala na zmian, a zmiana oczyszcza.Teraz pojawia si ono pod moim nazwiskiem i mamnadziej, e bdzie si Pastwu podoba. Bo mnie dostarczyo mnstwo uciechy.* * *CZʌ PIERWSZAZa kad spk musi sta jaka sia lub cel, ktre wyrniaj j wrd innych i zapewniaj wasn osobowo. Prawa ekonomii Shepherda Tom XXXII, rozdz. 12 Robert Ludlum Connecticut Shore 1982* * *PrologTumy gromadziy si na placu w. Piotra. Tysice wiernych oczekiwao w milczeniu, by w oknie balkonowym ukaza si papie i przekaza im swoje bogosawiestwo. Wkrtce dzwony na Anio Paski rozpoczn uroczystoci ku czci w. Januarego. Ich dwik rozniesie si echem po caym Watykanie i Rzymie, goszc nadejcie radosnych i szczliwych dni. Bogosawiestwo papiea Francesca I bdzie sygnaem do rozpoczcia wita. Ulice rozwietl si pochodniami i wiecami, zapanuje taniec, muzyka i wino. Na Piazza Navona, di Trevi, nawet na Palatynie, dugie stoy zapeni si miskami spaghetti i mnstwem domowych wypiekw. Czy nie tego uczy papie, umiowany Francesco? Otwrzcie serca i spiarnie dla waszych ssiadw, a oni niech zrobi to samo. Sprawcie, aby kady czowiek, bogaty i biedny, zrozumia, e stanowimy jedn rodzin. W tych skomplikowanych czasach chaosu i droyzny, najlepszym sposobem na ich pokonanie i zjednoczenie si z Bogiem jest okazanie prawdziwej mioci ssiadowi. Zapomnijcie na kilka dni o urazach i podziaach. Pozwlcie, aby wszyscy mczyni stali si dla siebie brami, a kobiety siostrami, a kady z osobna opiekunem drugiego. Pozwlcie, aby w waszych sercach, cho na kilka dni, zapanoway miosierdzie, dobro i troska, dzielc rado i smutek, bowiem zo nie ma wstpu tam, gdzie panuje dobro. Podajcie sobie rce, wzniecie puchary z winem, miejcie si i paczcie, i zaakceptujcie jeden drugiego okazujc mu sw mio! Niech wiat zobaczy, e nie ma wstydu w triumfie duszy. A kogo to uczucie ogarnie, kto posyszy gos braci i sistr, niech poniesie dalej radosne wspomnienia ze wita w. Januarego i pozwoli, by jego yciem kieroway odtd zasady chrzecijaskiego miosierdzia. Ziemia moe sta si lepszym miejscem, a tylko od yjcych zaley, jak j uczyni. Tego wanie uczy Francesco I. Cisza zapanowaa wrd setek tysicy zgromadzonych na placu w. Piotra. Za chwil umiowany papie wyjdzie peen emanujcej z niego siy dostojestwa i wielkiej mioci na balkon, aby wznie rce w gecie bogosawiestwa. Anio Paski si rozpocznie. W wysokich komnatach paacu watykaskiego, na wprost placu, zebrani kardynaowie, praaci i ksia rozmawiali w grupach cigle kierujc wzrok na siedzc w rogu posta papiea. Pokj byszcza ywymi kolorami: szkaratem, purpur i nieskalan biel. Szaty, sutanny i nakrycia gw- symbole najwyszych dostojnikw kocielnych - faloway i obracay si, dajc wraenie ruchomego fresku. W rogu komnaty, w wysokim fotelu z koci soniowej, wykadanym niebieskim aksamitem, siedzia Namiestnik Chrystusa, papie Francesco I. By mczyzn o penej tuszy, silnych lecz delikatnych rysach twarzy czowieka ziemi. Tu obok sta jego osobisty sekretarz, mody czarny ksidz z Ameryki, z archidiecezji nowojorskiej. Rozmawiali cicho ze sob, a papie odwraca sw wielk gow i podnosi na modego ksidza ogromne, agodne brzowe oczy, z ktrych bi cichy spokj. - Mannaggi! - szepn Francesco, przykrywajc usta szerok chopsk rk. - To szalestwo! Cae miasto bdzie przez tydzie pijane! Wszyscy bd si kocha na ulicach. Czy jeste pewien, e postpujemy waciwie?- Sprawdzaem dwa razy. Czy chcesz z nim dyskutowa?- zapyta czarny ksidz pochylajc si z pozornym spokojem. - Mj Boe, nie! On by zawsze najinteligentniejszy z nas. W tej chwili do papiea podszed kardyna i pochyli si nad nim- Ojcze wity, ju czas. Tumy czekaj - powiedzia cicho.- Kto? A tak, oczywicie. Za chwil, mj dobry przyjacielu. Kardyna umiechn si pod ogromnym kapeluszem. Jego oczy wyraay uwielbienie. Francesco zawsze nazywa go swym dobrym przyjacielem.- Dzikuj, Wasza witobliwo. - I kardyna si wycofa. Papie zacz nuci. Popyny sowa:- Chegelida... manina... a rigido esanime... ah, la, lalaa, trala la, lalaaa...- Co ty robisz? - Mody adiunkt papieski z nowojorskiej archidiecezji, z Harlemu, by wyranie zdenerwowany.- To aria Rodolfa. Ach, ten Puccini! piew pomaga mi, kiedy jestem zdenerwowany.- Przesta! Lub zapiewaj ktr z pieni gregoriaskich, albo przynajmniej litani.- Nie znam adnej. Twj woski jest coraz lepszy, ale cigle nie do dobry.- Staram si, bracie. Nie jeste najatwiejszym nauczycielem. A teraz chod, idziemy na balkon.- Nie popychaj mnie! Wic tak, wznosz rk, nastpnie cign w gr, w d, z prawa na lewo...- Z lewa na prawo! - szepn kapan ostro.Dlaczego nie suchasz? Jeeli mamy cign t szarad, na lito bosk, naucz si wreszcie zasad!- Pomylaem, e jeli stoj, dajc, nie biorc, powinienem robi to na odwrt.- Nie komplikuj. Rb to, co jest naturalne.- Wic bd piewa.- Nie o tak naturalno mi chodzi. Idziemy.- Dobrze ju, dobrze. Papie wsta z fotela i umiechn si agodnie do zgromadzonych w pokoju. Potem odwrci si do swego sekretarza i szepn tak cicho, by nikt nie mg usysze:- Gdyby kto pyta, ktry to jest wity January?- Nikt nie zapyta. A gdyby nawet, to zastosuj standardow odpowied!- Ach tak. Czytaj Pismo wite, mj synu. Wiesz, to wszystko jest szalestwem.- Id wolno i sta prosto. I umiechaj si, na mio bosk! Jeste szczliwy!- Jestem nieszczliwy, ty Afrykaczyku. Papie Francesco I, Namiestnik Chrystusa, przeszed przez olbrzymie drzwi na balkon, gdzie powita go grzmicy ryk, ktry wstrzsn murami bazyliki. Tysice wiernych wznosio gosy w szalonej radoci.- Il Papa! Il Papa! Il Papa! Kiedy Ojciec wity wychodzi na balkon rozjaniony miriadami refleksw wietlnych, rzucanych przez zachodzce na pomaraczowo soce, wiele osb zgromadzonych w komnacie, posyszao stumione dwiki pieni, wydobywajcej si ze witych ust. Kady pomyla, e to zapewne jaki mao znany wczesny utwr muzyczny, o ktrym wiedz tylko najbardziej wyksztaceni. A do takich wanie nalea erudito, papie Francesco.- Che... gelida... manina... a rigido esanimeee... ah, la, lalaaaa... trala, la, la... lalalaaa...* * *Rozdzia I- To sukinsyn! - genera brygady Arnold Symington...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]