Dowcipy nie klerykalne, Dowcipy nieklerykalne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
12
KAWAŁY NIEYKLERYKALNE
Takie z długą brodą i te najświeższe. Kilka płaskich i garść ambitniejszych. Co kto lubi :)
- Po czym poznać pedofila ekshibicjonistę?
- Goni dzieci w rozpiętej sutannie.
***
Zakonnica urodziła dziecko. W panice pobiegła do celi innej zakonnicy i położyła noworodka między nogami śpiącej. Ta, obudzona krzykiem dziecka, patrzy na niego i wzdycha ciężko:
- No k..., już nawet własnym palcom dowierzać nie można!
***
Dziwisz pyta Jana Pawła II, gdzie mają spocząć jego doczesne szczątki: w Watykanie, czy w Polsce.
- Ja pragnę spocząć w Ziemi Świętej! - oznajmia papież.
Skontaktowano się z rządem Izraela.
- Zgoda, jednak za miejsce spoczynku tak znakomitej osoby trzeba będzie zapłacić sto tysięcy dolarów - odpowiedzieli Żydzi.
Dziwisz przekazuje szefowi dobrą nowinę, na co ten wykrzykuje oburzony:
- Co? Sto tysięcy za dwa dni?!
***
Ksiądz na mszy zbiera datki. Podchodzi do kobiety, a ta szuka drobnych pieniędzy. Ksiądz widząc u niej w portfelu banknot stuzłotowy, mówi:
- Może być setka...
- To na fryzjera.
- Ależ Maryja nie chodziła do fryzjera...
- A Jezus nie jeździł mercedesem!
***
Na policyjnym dyżurze dzwoni telefon:
- Ratujcie!
- ???
- Do zakonu urszulanek włamał się złodziej i ... Uuu!!! Pomocy!!!
- A kto mówi?
- No właśnie ja, złodziej!
***
Powtarzający się temat pracy maturalnej z języka polskiego: "Wskaż, kto jest twoim największym autorytetem i uzasadnij, dlaczego jest to Jan Paweł II."
***
Ksiądz odprawia mszę. Podchodzi do niego wburzony kościelny i szeptem oznajmia:
- Proszę księdza, tam w zakrystii wikariusz z kolegami pije i gra w pokera!
- No co za chamstwo, mówiłem mu przecież, że kończę dopiero o dziewiętnastej!
***
Cztery zakonnice spowiadają się kolejno ze swoich grzechów.
Pierwsza szepce zawstydzona:
- Widziałam penis...
- Obmyj oczy w święconej wodzie, będzie ci odpuszczone.
Zakonnica wykonuje polecenie.
Druga zakonnica przyznaje:
- Trzymałam penis w ręku.
- Wymyj dłonie w święconej wodzie i twój grzech będzie wybaczony.
Podczas gdy druga zakonnica myje ręce, czwarta w kolejce przepycha się gwałtownie do przodu. Ksiądz jest poirytowany:
- Nie mogłaś zaczekać na swoją kolej?
- Tak, ale chciałam wypłukać usta, zanim siostra przede mną usiądzie w naczyniu ze święconą wodą, aby umyć to i owo...
***
- Babciu, kto to jest tu, na tym zdjęciu?
- To jest Adolf Hitler, wnusiu.
- A kto jest tutaj, w mundurze?
- To Ojciec Święty Benedykt XVI, mój skarbie.
- A czemu on tak stoi z podniesioną, wyprostowaną ręką?
- Bo on woła do Hitlera: "Stop, ty zły człowieku!"
***
Kto to jest Benedykt XVI?
To pierwszy Niemiec, któremu Polak załatwił pracę.
***
Benedykt XVI ma wszystkie teksty obcojęzyczne zapisane fonetycznie po niemiecku. Podczas zakończenia nabożeństwa w Polsce chciał pozdrowić Polaków. Szuka po kieszeniach, w notatkach. Nic. Po angielsku, francusku, hiszpańsku... Nagle znajduje jakąś bardzo starą kartkę. Uradowany czyta:
- Obhronzy Westerplatte! Poddajcie sie! Nie macie schadnych schans!
***
Nauczyciel, prawnik i ksiądz lecą samolotem ze szkolną wycieczką. Nagle następuje poważna awaria i samolot zaczyna spadać. Do dyspozycji są tylko trzy spadochrony.
- Oddajmy je dzieciom! - proponuje nauczyciel.
- Pieprzyć dzieci! - krzyczy prawnik.
Ksiądz z powątpiewaniem w głosie:
- A starczy nam czasu...?
***
Na pustkowiu rozbił się samolot z kandydatkami na miss świata. Ocalała większość z nich i jeden pilot, mężczyzna. Przez jakiś czas towarzystwo żyło sobie razem, ale wreszcie pilot nie wytrzymał i uciekł. Po długiej wędrówce ujrzał klasztor otoczony grubym murem. Jeden z zakonników poinformował pilota, że trafił on do zakonu o ścisłej regule.
- To nie ma tu kobiet? I żadne się nie pojawiają? - ucieszył się pilot.
- To świetnie, że ty też nie lubisz kobiet, bracie! - umiechnął się błogo zakonnik, gładząc pilota czule po policzku.
***
Policja wali w drzwi:
- Otwierać!
Otwiera przerażona kobieta
- Pani Kowalska, tak? Zatrzymaliśmy pani męża...
- O Matko Bosko, a co on znów nabroił?
- Stał pijany przed witryną sklepową, na której był portret Ojca Świętego i krzyczał na całą ulicę: "Kupię s...syna! Kupię go!
- Moi państwo, wypuście go! To dobry chłop, ino jak się upije, to zawsze chce kupować byle co...
***
"Przezorny zawsze ubezpieczony" - powiedziała zakonnica, nakładając kondom na świeczkę.
***
Wchodzą dwie zakonnice do mięsnego:
- Poproszę parówkę!
Towarzyszka odciąga kupującą na bok:
- Kup dwie, jedną zjemy!
***
Na lekcji religii zakonnica pyta dzieci:
- Co to jest: małe, je orzeszki, ma ruda kitę i skacze po drzewach?
Wstaje Jasiu i mówi:
- Na 99% to jest wiewiórka, ale jak siostrę znam, to może być Jan Paweł II!
***
Pewien proboszcz przybywa do biskupa z informacją, że jeden z jego parafian chciałby ochrzcić swego psa. Biskup szorstko odmawia. Proboszcz dodaje, że parafianin chce ofiarować za chrzest dziesięć tysięcy euro.
- A to łajdak. Przyślij go do mnie. Ja już z tym bezbożnikiem sobie porozmawiam. Aha... i powiedz mu, żeby przyszedł z tym psem.
***
Rozmawiają zakonnice. Pierwsza mówi:
- Sprzątałam u księdza w biurku...
- No i co?
- No i znalazłam papierosy.
- I co z nimi zrobiłaś?
- Wyrzuciłam.
Druga mówi:
- A ja porządkowałam mu sutannę.
- No i co?
- I znalazłam kondomy.
- No i co, co zrobiłaś?
- No przedziurawiłam i odłożyłam na miejsce.
Na to trzecia wzdycha:
- O kurwa...
***
- Kto to jest papież?
- To jedyny kardynał, który nagle przestał pragnąć śmierci papieża.
***
Rydzyk idzie ulicą, nagle zauważa panienkę-tirówkę, stojącą przy drodze. Podbiega do niej i zdegustowany krzyczy:
- Ty cudzołożnico! Wracaj szybko do domu!
- Ależ ojcze dyrektorze! Ja od każdego klienta połowę pieniędzy wpłacam na konto twojego radia!
- A, to stań przy skrzyzowaniu, córko, tam jest większy ruch.
***
- Mamo, mamo, widziałem Matkę Boską!!!
- Jak to synku, gdzie widziałeś?
- Na plebani widziałem! Ksiądz ją wypuszczał tylnymi drzwiami i mówił do niej: Matko Boska, żeby cię tylko tu nikt nie zobaczył!
***
Prawol-katol dzwoni do córki, będącej na studiach na Zachodzie.
- Cześć córeczko, co słychać?
- Zostałam prostytutką.
- Co?! Jak mogłaś?! Ty szmato, ty k..., ty ...
- Ależ tato! Ty wiesz ile ja mam teraz kasy? Mam studia opłacone już do końca. Jeżdżę jaguarem. Brata zapraszam do mnie na wakacje...
- Czekaj, czekaj... To mówisz, że kim zostałaś?
- Prostytutką.
- Aaa, przepraszam. A ja zrozumiałem, że ...protestantką.
***
Grupa błogo uśmiechniętych zakonnic jedzie na rowerach po wyboistej drodze. W pewnej chwili siostra przełożona odwraca się i nakazuje:
- Na dzisiaj wystarczy tych przyjemności. Zakładamy siodełka!
***
- Kto to jest ksiądz?
- To jest taki człowiek, do którego wszyscy mówią "ojcze", oprócz jego własnych dzieci, które do niego mówią "wujku".
***
Wiejski proboszcz daje się ogolić lokalnemu golibrodzie. Ten przez swoją niezdarność zacina księdza kilkakrotnie. Wkońcu czarny nie wytrzymuje:
- Mój synu, i tak to właśnie wygląda, gdy się non stop chleje!
Fryzjer potakuje:
- Zgadza się, proszę księdza, skóra się robi przez to taka porowata...
***
Zakonnica stoi przy drodze i zatrzymuje samochody. Chce dostać się do klasztoru. Nagle zatrzymuje się nowy Mercedes, zakonnica wsiada. Za kierownicą siedzi elegancka facetka. Jadą, zakonnica rozgląda się po samochodzie:
- Ładny samochód...
- To od kochanka - odpowiada kobieta.
- Śliczną ma pani biżuterię, mąż podarował?
- Nie, to od innego kochanka.
Zakonnica na chwilę zamilkła, ale widzi skórę z tyłu na siedzeniu, więc mówi:
- Niezła kurtka, kupiła pani...
- Nie, to od trzeciego kochanka - odpowiada kobieta.
Resztę drogi zakonnica już nic nie mówi, tylko rozmyśla. Podjeżdżają pod klasztor, zakonnica wysiada i idzie do swojej celi. Zamyka się w niej i duma. Wtem słychać cichutkie pukanie do drzwi:
- Siostro Łucjo, to ja, ksiądz Marek... Niech siostra mnie wpuści...
Zakonnica wybucha:
- Niech sobie ksiądz te bombonierki w dupę wsadzi!
***
Złapał gość Złotą Rybkę.
- Puść mnie, dobry człowieku, a spełnię twoje trzy życzenia.
- E tam, nie potrzeba.
- No ale jak to tak, musze spełnić twoje życzenia!
- Mówię że nie chcę i już.
- Mogę ci podarować super chatę, jakiej okolica nie widziała.
- Nie trzeba, mam już dwa domy.
- No to samochód, taką wypasiona furę że wszyscy w okolicy ci będą zazdrościć.
- Po co mi, mam taki.
- No to mogę sprawić, abyś codziennie miał seks z inną kobietą.
- Co ty! Ja mam kochanka i w ogóle jako proboszczowi dwa razy na tydzień mi wystarczy!
***
Piją w barze dwaj panowie. Po drugiej flaszce jeden narzeka:
- Kurwa, jak ja wstanę jutro na siódmą do roboty!
- Coś ci się pokręciło, jutro niedziela.
- Wiem.
- To gdzie ty pracujesz?
- Jestem księdzem!
***
Ksiądz budzi sie po operacji w szpitalu.
- Czemu tak tu ciemno? - pyta pielęgniarkę.
- Story zaciągnięte.
- To już wieczór ?
- Nie, ciągle popołudnie. Tylko... Palił się dom naprzeciwko i było tak piekielnie gorąco, ze chirurg kazał zaciągnąć zasłony, żeby ksiądz nie pomyślał, ze operacja się nie udała.
***
Rozmowa dwóch księży :
- Ciekawe, czy doczekamy czasów, gdy Watykan zniesie celibat...
- My nie. Ale nasze dzieci prawdopodobnie tak.
***
Pewien człowiek udał do księdza, aby zamówić mszę za swojego zmarłego psa, do którego był bardzo przywiązany. Proboszcz aż spąsowiał:
- Msza za psa?! Nie ma mowy, to oburzające! Jesteś wstrętnym grzesznikiem! Ja takich rzeczy nie robię!
- Ale księże proboszczu... bardzo mi na tym zależy... Wiem, że to sprawa niezwykła, więc pomyślałem, że złożę ofiarę na parafię. Dziesięć tysięcy euro...
- Dlaczego od razu nie powiedziałeś, że twój pies był katolikiem?!
***
Pewien człowiek wyszedł w parku na ławkę i zaczął wykrzykiwać:
- Precz z hipokryzja !
- Precz z pazernością !
Ludzie zatrzymują się zaciekawieni.
- Precz z nietolerancją!
Coraz więcej gapiów przystaje, a on kontynuuje:
- Precz z pedofilią !
W końcu jeden ze słuchaczy nie wytrzymuje:
- Panie, coś się pan tak do tych księży przyczepił ?!
***
Zakonnica zwołała zebranie:
- Wczoraj w naszym zakonie był mężczyzna!
Zakonnice na to:
- Uuuuuuuuuuuuu...
A tylko jedna -hihihi!!!
Siostra mówi znów: - znalazłam jego bieliznę i prezerwatywę.
Wszystkie zakonnice - uuuuuuuuuuuu... A tylko jedna - hihihihihi.....
Siostra kontynuuje: - Ale jego prezerwatywa była dziurawa!!!
Wszystkie: - hihihihihi.....
A tylko jedna: - uuuuuuuu...
***
Meksyk. Para młoda miała zgodnie ze zwyczajem odbyć wesele na placu przed katedrą. Kiedy rozpętała się burza, ksiądz zgodził się wpuścić gości weselnych do kościoła - pod warunkiem, że obejdą się bez muzyki i tańców. Po godzinie usłyszał odgłosy hucznej zabawy.
- Cóż wy wyrabiacie! - krzyczy.
- Ale przecież Jezus był na weselu w Kanie - tłumaczą się młodzi.
- Tak, ale tam nie było Najświętszego Sakramentu!.
***
Zakonnice są jak gwiazdy na niebie. I jedne, i drugie świecą.
***
- Przyjmujesz księdza po kolędzie?
- Oczywiście.
- A ile mu dajesz?
- Dwie minuty, potem spuszczam psy.
***
Młody ksiądz spowiada po raz pierwszy. Przychodzi dziewczyna:
- Ciągnęłam druta.
Ksiądz jest zażenowany, nie wie co powiedzieć, biegnie do ministrantów i pyta:
- Co proboszcz daje za ciągnięcie druta?
- Po Snickersie.
***
- Na jaką chorobę cierpi Polska?
- Na klerozę.
***
Spotykają się dwaj znajomi księża z oddalonych parafii.
-Cześć, Laudetur..., dawno się nie widzieliśmy, co u ciebie?
-Mam nową gosposię.
-I co teraz ci lepiej?
-Lepiej to chyba nie, ale częściej.
***
- Ładne buty, proszę księdza. Zamszowe?
- Nie, za pogrzebowe.
***
Do knajpy wchodzi zakonnica, siada przy barze i mówi:
- Barman, seta!
- Ależ siostro! - oponuje barman.
- Barman, seta!
Barman podaje, zakonnica wprawnie wypija i mówi:
- Powtórzyć!
Barman znowu oponuje, ale siostrzyczka jest stanowcza. To się powtarza kilka razy, w końcu barman zaciekawiony nie wytrzymuje i pyta zakonnicę, już mocno pijaną, dlaczego pije.
- Bo siostra przełożona, eee, ma zatwardzenie, a jak, eehh, mnie zobaczy - to się na pewno zesra!
***
Wchodzi pijak na dworzec autobusowy, szuka wolnego miejsca, ale nie ma dużego wyboru, więc siada obok księdza. Ksiądz niezadowolony, bo pijak wonie alkoholem, z jednej kieszeni wystaje mu butelka, z drugiej papierosy. Pijak wyjmuje gazetę i czyta. Po chwili zwraca się do księdza z pytaniem:
- Może mi ksiądz powiedzieć co powoduje artretyzm?
Ksiądz pomyślał: No! Teraz mu palnę kazanie! - i zaczyna:
- Jeżeli nadużywasz alkoholu, papierosów, prowadzisz życie niemoralne - cudzołożysz, kradniesz, bluznisz - to Bóg zsyła artretyzm!
Pijak pokiwał ze zdziwieniem głową, zakrył się gazetą i czyta dalej. Po chwili księdzu głupio się zrobiło, że tak z góry potraktował bliźniego, zaczyna w pojednawczym tonie:
- Przepraszam, wiem że tak nie powinienem, a jak długo pan ma ten artretyzm?
- Kto? Ja? - dziwi się pijak - ja nie mam, właśnie czytam, że papież ma!
***
Dwóch panów uprawia seks analny.
- Ale ty masz ciasną dziurkę!
- Bo ja jestem dopiero na pierwszym roku, proszę księdza biskupa...
***
JPII przybył do Warszawy. Glemp z okna samochodu pokazuje dostojnemu gościowi miasto:
- Jedziemy właśnie ulicą Jana Pawła II Wielkiego.
Wojtyła kiwa z uznaniem głową.
- A teraz - kontynuuje Glemp - przejeżdżamy Aleją Papieża Polaka.
JP2 uśmiecha się zadowolony. Prymas wskazuje ręką:
- Tam widzimy rondo Ojca Świętego z Wadowic.
Wielce ukontentowany papież poklepuje Glempa po plecach. Ten zaś dalej objaśnia:
- Teraz zbliżamy się do Placu Zbawiciela...
JPII chichocze:
-Ależ Józefie, to chyba lekka przesada...
***
Był sobie raz bardzo dobry prałat, człowiek bardzo wielkiej wiary i dobrego serca. Dawał schronienie bezdomnym, karmił biedaków, zwierzętom też był bardzo przychylny. Któregoś wieczora wracał po mszy na plebanię i nagle usłyszał ciche wołanie: "Księże prałacie! Księże prałacie!" Odwrócił się i rozejrzał uważnie. W szarówce wieczoru dostrzegł siedzącą na kamieniu żabę. Podszedł i schylił się nad zwierzątkiem a ono wyjąkało: 'Weź mnie ze sobą, jestem zaklęty przez złą wiedźmę. Zanieś mnie na plebanie, nakarm, daj pić, przytul i pocałuj a zdejmiesz ze mnie zły czar". Prałat niewiele myśląc zabrał żabkę, nakarmił, napoił, przytulił i pocałował a nawet położył w swoim łóżku na swojej poduszce. Następnego dnia rano obudził się, patrzy a obok niego leży piękny 15-letni ministrant...I taka jest właśnie nasza linia obrony, wysoki sądzie...
***
Pewne trzy parafie nawiedziła plaga wiewiórek. Całe dziesiątki rudych stworzonek zamieszkaływ murach kościołów. Członkowie pierwszej parafii uznali to za wolę Boga i wiewiórki zostały.W drugiej parafii delikatnie wyłapano wszystkie - co do sztuki - i wywieziono do lasu, jednak po trzech dniach wróciły. Tylko w trzeciej parafii znaleziono właściwe rozwiązanie. Wiewiórki zostały ochrzczone i wpisane do rejestrów parafialnych. Od tej pory widuje się je tylko na Wielkanoc i Boże Narodzenie.
***
Księdzu uciekł z klatki kanarek. Podczas niedzielnej mszy ksiądz pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi! Kto widział ptaszka?
Kobiety wyciągają ręce. Ksiądz wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział MOJEGO ptaszka?
Ręce podniesli wszyscy ministranci.
***
Cud na pielgrzymce do Częstochowy:
Do Częstochowy wraz z pielgrzymką udał się jeden jegomość, który całą drogę odbył o kulach. Do domu wrócił bez kul!
Ktoś mu je podpieprzył.
***
Ksiądz pyta uczniów na lekcji, co znaczy słowo "tragedia".
- Gdyby na przykład jakiegoś ucznia w drodze do szkoły przejechał samochód, to byłaby tragedia - mówi jedno z dzieci.
- Nie. To byłby po prostu wypadek - informuje ksiądz. - No, kto wytłumaczy, co to jest tragedia?
- Gdyby dziewczyny pojechały na wycieczkę i autobus by się spalił razem ze wszystkimi i z panią... - próbuje inny uczeń.
- Nie bardzo. Ale z pewnością byłaby to wielka strata - mówi ksiądz. - No, dzieciaki, kto wie, co to jest tragedia?
Wstaje Jasio i mówi:
- Gdyby papież leciał samolotem i samolot się rozbił, to byłaby tragedia.
- O tak, Jasiu, to bardzo dobry przykład! A dlaczego tak myślisz?
- No bo nie byłby to ani wypadek, ani wielka strata.
***
Biskup wizytował parafię na wsi. Rozpętała się burza i musiał zostać na noc. Parafia biedna wiec przyszło nocować z proboszczem w jednym łóżku. Bladym świtem , nie otwierając oczu, rozespany proboszcz wali biskupa łokciem w bok:
- Mańka! Wstawaj krowy doić!
Oburzony biskup także bez otwierania oczu:
- Ależ panie wójcie, co to za nowe maniery?
...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]