Doktor inżynier zbrodni - Anatol Ulman, Anatol Ulman- KRYMINAŁY DO CZYTANIA

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->I— Zamordowana, naga dziewczyna leżała tak, jakby czekałana mężczyznę, który zaraz nadejdzie, żeby się z nią kochać. Wiepani, jak?— Nie. Nie wiem.— Ach, rozumiem. Czekać można różnie, a pani chce, bymbyła dokładna. Teraz już mogę być dokładna. Najpierw zbrodninie dostrzegłam. Wzburzyła mnie bezwstydna nagośćdziewczyny. Jej rozrzucone nogi, szerokie biodra, wydatnełono. Czerwone długie paznokcie. Przede wszystkim pulchnabiel jej ciała. Biel bielsza od czystej pościeli. Dlatego czerń jejwłosów była jeszcze bardziej czarna, l chociaż całe czoło miaławe krwi, również czerwonoczarnej, przede wszystkimzauważyłam purpurową kokardę kokieteryjnie spinającą jejsmoliste, napuszone włosy na głowie. Nawet pomyślałam, żejakaś krwawa chusta osłania jej czoło, nim doszło do mnie, żejest to krew wypełniająca okropną ranę.— Co z jej rękoma?— Przedramiona złożyła pod piersiami, tworząc jak gdybyklamrę. Leżąc w ten sposób uczyniła z nich sterczące wzgórki,chciała, by piersi się komuś podobały. Bo ona była trochęgruba. Nie za bardzo, ale już tłuściała wyraźnie. Ta częśćtwarzy, jaką mogłam zobaczyć pod krwią była okrągła, pełna, amały nosek oraz wulgarne usta wiejskiej dziewuchy.— Dlaczego wzburzyła panią jej nagość?— Bowiem w tym miejscu była bezsensowna.— Nie rozumiem.— Kiedy pojęłam, że dokonano morderstwa, natychmiastpomyślałamomężu. Zamordowana leżała na jego kanapie,drzwi do gabinetu,zktórego można było przejść do pokoju, wktórym czasem sypiał, były zamkniętenaklucze, bo przecieżsama je otworzyłam. Tej nocy był na uczelni i z niej rankiemwybrał się samochodem na lotnisko. Mógł być zabójcą, aprzecież nie mógł nim być!— Nie mógł?— Proszę mnie nie posądzać o naiwność kobiety, któraprzeżywszywielelat u boku męża sądzi, iż zna go na tyle, byorzekać z całą pewnością, do czego jest zdolny,ado czego nie.Przypuszczam raczej, iż w pewnych okolicznościach każdyczłowiek może zabić drugiego. nawet jeśli wiemy, jak bardzowzdraga się przed zabiciem muchy! Są jednak rzeczy, o którychwiemy napewno. Otóżnie jest możliwe, by ta dziewczynaczekała na mojego małżonka, a ściślej, by rozebrała się właśniedla niego, a nawet, żeby została wpuszczonadoowej zastępczejsypialni. Stanowczo nie!— Jeśli teraz pani powie, iż docent Barwena był pani takwspaniale, trwale i po staroświecku wierny, iż nie wchodzą wgrę żadne jego pozamałżeńskie kontakty, to tracimy czas!— Oczywiście że nie powiem. A zamordowana byładziewczyną nabrzmiałą erotyzmem. Kto się oprze ponętnejpokusie prócz mężczyzny tak wyjątkowego, że ażograniczonego albo kompletnego impotenta czy pedała. Ale ioni mogliby przynajmniej chcieć popatrzeć na młodą samicę.Mąż mój nie maanitak twardych zasad, ani nie jest w ogólepozbawiony seksualnych pragnień oraz dążeń.— Zaciekawia mnie pani. Cóż bowiem w tej sytuacji?— Najogólniej rzecz biorąc utrwalona przez splot przypadkówjego życia tak silna, że aż granicząca z obrzydzeniem, niechęćdo dziewczyn i kobiet młodych.— Pan docent przepada wyłącznie za staruszkami?— Niepotrzebnie pani ironizuje, ale coś w tym sensie.— Jest pani absolutnie pewna?— Jestem.— Zamordowana była studentką?— Tak. Anna Żabnica była studentką drugiego roku.— Ktoś, kto nie lubi dziewczyn, szczególnie gołych, tymbardziej może być skłonny, by jezodrazy zabijać?! Zwłaszcza wsytuacji, kiedy bez uprzedzenia znajduje taką, gotową nawszystko, na swojej kanapie, bo chodzi, powiedzmy o egzaminczy inne zaliczenie. Dziewczyny dzisiaj, by się nie uczyć, zrobiąwszystko!— Zrobią jeszcze więcej, to prawda. To jest właśniepodstawowy argument prowadzącej śledztwo policji. Tylko, żemąż mój jest łagodnym cichym człowiekiem reagującymzawsze rozsądnie oraz uprzejmie aczkolwiek stanowczo. Nauczelni znane są przynajmniej dwa takie przypadki, w którychstudentki usiłowały zdać egzamin biustem lub brakiem majtek.Mąż w obydwu poprosił świadków i tradycja ostrzega terazdziewczyny przed popełnieniem głupstwa.— Czy pani kocha męża?— Tak. l nie spocznę...— Wprawdzie to, że nie pociągały go dziewczyny, nawetładne, nie stanowi argumentu, iż jednej z nich nie zabił, aleproszę mnie przekonać, iż rzeczywiście młode kobiety nigdy niezwracają jego uwagi!— Jest to sprawa niesłychanie intymna.— Pani Barwena, pani musi mnie przekonać, l w ogóle muszępanią spytać, dlaczego nie próbowała pani przekonaćprowadzących śledztwo? Chodzi o czyn zagrożony najwyższymwymiarem kary!— Próbowałam. Spotkałam się z daleko idącymniedowierzaniem oraz zarzutem, że zmyślam rzeczy głupie orazdziwaczne. Poza tym stwierdzono, iż podobna dewiacja nieświadczy na korzyść męża. On zresztą tych swoich skłonnościwobec policji nie potwierdził.—Więc?—Dobrze,powiem ogólnie. Ale proszę wyłączyć magnetofon.—Pani Barwena! Jeślipodejmęsię tejsprawy,tojedynie wwarunkach pełnej wiaryi zaufania.Pani zaufamnie,a ja pani.Zresztą nie wolnominikomu zdradzić tego,w czymmi panizawierzy.Nawet prawobroni paniinteresów wtymprzypadku.Niemniej jeśli wykryję,że docent Barwenajest zabójcątejdziewczyny, niebędę mogłaukryć tegoprzed społeczeństwem]— Wiem otym.— Oczywiście niczegopani nie musi.— Zpewnością.Ale chcę mężowipomóc.Nażycie seksualne [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • eldka.opx.pl