Do skowronka, Karpiński F
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Do skowronka
Â
Skowronku! Cóż cię tak rano zbudziło?
Do wschodu słońca ma być jeszcze wiele.
Ja spać nie mogę, bo mżyć nie miło,
Ale co ciebie budzi w twym popiele?
Â
Nie śpię, że moja przy mnie nie nocuje,
A ty, że twoja przy tobie spoczywa.
Równo nas szczęście i smutek kosztuje,
Tylko twój niewczas słodkim się nazywa.
Â
Jakże się w górę coraz wyżej wznosi,
Zostawiwszy swą samicę wśród roli!
Niby jÄ… Å‚aje, niby o coÅ› prosi,
Niby siÄ™ smuci i niby swawoli.
Â
On zawsze z rana swej kochance śpiewa;
Ona siÄ™ cieszy, jak nad niÄ… wzlatuje.
Czasem nad głosem jego się zdumiewa,
A czasem sama coÅ› mu potakuje.
Â
Jego gorętszych pora pewnie była
Miłości, co nim tak w górę rzuciły;
Która, kiedy go razem wyniszczyła,
Równo ku ziemi upada bez siły.
Â
Nikt nie opowie żal nieutulony
PatrzÄ…cej na to smutnej jego pary.
Jakaż pociecha, kiedy otrzeźwiony,
Znalazł się blisko swej kochanki szaréj.
Â
Skowronku! Ja cię mam za szczęśliwego.
Skuteczne leki masz na pogotowiu.
Mnie nic podobno nie zleczy chorego,
Zazdroszczę twojej słabości i zdrowiu.
Â
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]