Drużynowa miesiąca - Magda Karp, nr 37 (ZJAZD)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chuda, całkiem wysoka, zawsze uśmiechnięta, przesympatyczna osóbka o cudownym kolorze barw. Na pewno widzieliście ją nie raz w hufcu, może pogadaliście, może wraz z nią śpiewaliście. Wiem jedno...na 100% ją polubiliście, ale chyba nie wiecie o niej wszystkiego.
Drużynowa miesiąca – Magda Karp J
Justyna Stuczyńska: hej Karpów ;*
Magda Karp: no hej:)
J: Wszyscy doskonale wiemy, że jesteś drużynową jednej z 12 Gromad naszego hufca. Dlaczego akurat Ty? Dlaczego zuchy? Dlaczego harcerstwo?
M: Hmm. Kiedyś, kiedy działała jeszcze Kamila Syguła urodził się pomysł o powstaniu Gromady Zuchowej, wtedy moglibyśmy środowiskiem zawiązać szczep. Z racji tego ze zawsze chciałam, żeby gromada powstała i tego, że ktoś uważała, że się do tego nadaje pojechałam na kurs drużynowych. No a po kursie w 2004 wszystko poszło już bardzo szybko. A ZHP dlaczego? No bo zawsze chciałam, byłam jednym z tych nawiedzonych dzieci, które zawsze chciały tylko w szkole nie było drużyny. A kiedy w końcu kadra ówczesnej 101 ŁDH przeprowadzała akcje nabór, chyba jako jedyna w mojej klasie wykazałam jakikolwiek entuzjazm ;] Tak się zaczęło, jakieś 8 lat temu...
J: Kolejna osoba z długim stażem J Jaki wpływ ma harcerstwo na Twoje życie osobiste? Utrudnia kontakty ze znajomymi ze studiów, czy wręcz przeciwnie dzięki niemu życie jest dużo łatwiejsze?
M: Hehe... Jest mocno związane z moim życiem osobistym, tak się jakoś przeplata. Kontaktów ze znajomymi nie utrudnia, czasem trzeba tylko odpuścić spotkanie z przyjaciółmi bo jest zbiórka, rajd czy coś innego. Moi znajomi zdarzyli już przywyknąć do myśli, że jestem w ZHP i nie robią z tego problemu. Czasem tylko są jakieś śmieszne teksty, niby docinki z ich strony, idzie się przyzwyczaić do wszystkiego:)
J: Jak każda mała harcera miałaś zapewne jakiś swój wzór, który był dla Ciebie wszystkim na zbiórkach. Kto to był dla Ciebie i dlaczego to akurat ta osoba?
M: Ojoj, nie wiem w sumie... Być może była to moja drużynowa, trudno teraz powiedzieć. Chyba nie było takiego kogoś, kogo w 100% chciałabym naśladować. Ale podobało mi się wiele różnych postaw kilku ludzi. Gdybym miała Ci ich wszystkich teraz wymienić, minęłoby strasznie dużo czasu.
J: Wiesz... Ja mam dość dużo czasu, więc spokojnie możesz opowiadać :P A co z Twoimi studiami? Co studiujesz? Na którym jesteś roku i jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość po skończeniu nauki? ;)
M: Różowo, mimo tego, że wiem, że raczej po skończeniu kierunku, który wybrałam ciężko będzie z pracą. Po kolei, studiowałam polonistykę ale od pierwszego tygodnia nauki wiedziałam, że to coś nie dla mnie, taka życiowa pomyłka ;-) Teraz naprawiłam błąd i studiuję pedagogikę na UŁ. I nareszcie czuje, że to właśnie to. Mimo tych pesymistycznych prognoz na przyszłość. Ale mamy już plan z przyjaciółmi hehe, K otwiera prywatne przedszkole z francuskim, A zajmuje się finansami i papierkami ogólnie, a ja wychowuje, ambitnie hie? :)
J: Jakie plany życiowe :P wprawę co do opieki już masz i to całkiem niezłą. Pewnie byłaś na nie jednym obozie, biwaku, wycieczce, rajdzie czy zwyczajnie imprezie hufcowej... A czy jest może coś co utknęło Ci do końca życia w pamięci? Może jakiś wyjazd, którego nigdy nie zapomnisz? ;)
M: Wszystkie moje pierwsze. Pierwszy obóz w Pieckach, nie był szczególnie udany jak dla mnie, ale mimo wszystko miło go wspominam. Pierwsza zbiórka zuchowa i ja w roli drużynowej, ojoj, to było coś. Nie muszę Ci chyba pisać, co się wtedy czuje, sama wiesz, że tego się nie zapomina :P Pierwszy obóz, na którym byłam w kadrze, Chycina. Niesamowita sprawa. Pierwsza kolonia zuchowa, sprawdzenie swoich nerwów i umiejętności. Sporo tego się uzbierało.
J: Ojjj doskonale wiem co się wtedy czuje. Czy z ZHP wiążą Cię jakieś nie przyjemne wspomnienia? A może masz czasem chęć to wszystko rzucić i wziąć sobie zwyczajnie "urlop" od harcerstwa?
M: Wiesz co Misia, może ja nie będę o tym mówić co?:) Co było i nie jest nie pisze się w rejestr, ale odczucia co do pewnych miejsc, sytuacji i przede wszystkim ludzi zostają. Urlop musiałabym brać średnio co kilka tygodni.
J: noo tak ;P Jak wyobrażasz sobie swoją dalsza działalność w ZHP? Co chciałabyś jeszcze osiągnąć? Jaką funkcję pełnić? Może założyć szczep? ;)
M: No chciałabym w końcu ten szczep. Dobrze, gdyby powstał. Dalsza działalność, wiesz, póki co działam sobie jako drużynowa, działam sobie w drużynie wędrowniczej. Być może będę działać w przyszłości jeszcze gdzieś. Czas pokaże :) Póki co chcę zamknąć przewodniczkę i HO (pozdrawiam opiekunów :P)
J: Drużyna wędrownicza w której miałam być ;P Przejdźmy do Twoich hobby... Czym się interesujesz (oczywiście poza ZHP), co (albo kto ;P) jest miłością Twojego życia? (moje ulubione pytanie)
M: Nic nie powiem. Nie dlatego, że nie chcę, ale dlatego, że nie umiem. Bo widzisz, niektórzy mają jakieś hobby a ja nie. Robię i lubię robić dużo rzeczy i gdybym miała nazywać każdą z nich to byłoby ciężko. Lubię pośpiewać troszkę, potańczyć, pograć, pochodzić tu i ówdzie, po tym i owym, oglądać raczej dziwne filmy jeszcze dziwniejszych reżyserów, posłuchać muzyki, grać w monopol. I prasować lubię, wszystko. I niejaką Agatę R. tym denerwuję hehe.
J: Prasować?? Grr.... To zapraszam Cię do siebie do domu :) A może masz jakieś małe, albo troszkę większe marzenie, niektórym chciałabyś się z nami podzielić?
M: Marzenia pojawiają się każdego dnia, takie całkiem banalne. Ale tych największych nie zdradzę przecież, a co jak się nie spełni?;]
J: Ale wiesz... mi możesz powiedzieć :P Dziękuję Ci bardzo za ten wywiad. Strasznie się cieszę, że mogłam go przeprowadzić akurat z Tobą bo dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Teraz masz jedyna i niepowtarzalną okazje na pozdrowienie wszystkich tych których zechcesz :*
M: Pozdrawiam tych, których zechciałam :) Nie ma sprawy, zrewanżuję się jakimś artykułem :)
... [ Pobierz całość w formacie PDF ]