Drogi i bezdroza milosierdzia, FAAKTY 2015
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ks. Józef Tischner
DROGI
I BEZDROŻA
MIŁOSIERDZIA
Wydawnictwo AA Kraków 1999
Wstęp
Artykuły zebrane w niniejszej książce
były publikowane w "Tygodniku Powszechnym"
© Fundacja Sanktuarium Bożego Miłosierdzia Kraków 1999
(O Wydawnictwo AA s.c.
Kraków. Pl. Na Groblach 4. tel. 0-12/422 89 83
Opracowanie graficzne
Andrzej Oczkoś
Imprimatur Metropolita Krakowski Franciszek kard. Macharski Kraków. 19 lutego 1999
ISBN 83-909397-1-1
Druk
Pracownia AA s.c. Plac Na Groblach 5 31-101 Kraków
Sanktuarium w Krakowie - Łagiewnikach jest wyjątkowym miejscem w skali świata, skąd promieniuje, a promieniować może jeszcze bardziej miłosierdzie Boga. który jest Ojcem bogatym w miłosierdzie. Właśnie w Łagiewnikach Opatrzność Boża posłużyła się prostą zakonnicą bł. s. Fausty-ną. by przybliżyć współczesnemu człowiekowi ideę miłosierdzia Bożego i otworzyć go na przyjęcie tego zbawczego orędzia, aż po słowa „Jezu, ufam Tobie".
Współcześnie narzędziem Bożej Opatrzności w głoszeniu światu miłosierdzia Bożego jest Ojciec Święty Jan Paweł II, który
5
na różne sposoby, w Łagiewnikach i w Rzymie, podczas pielgrzymek i w urzędowym nauczaniu, zwiastuje światu prawdę o Bogu bogatym w miłosierdzie. Syntezę tej nauki znajdujemy w encyklice: Dives in misericor-dia. W Kościele Krakowskim troskę o rozwój kultu i dzieł miłosierdzia podejmuje od lat dwudziestu ksiądz kardynał Franciszek Macharski. Ostatnim jej wyrazem jest fundacja powołana dla rozbudowy sanktuarium w Krakowie - Łagiewnikach, by rzeczywiście mogło ono stać się, zgodnie z wolą Ojca Świętego, stolicą kultu Miłosierdzia Bożego.
Zarówno bł. s. Faustyna, jak i Ojciec Święty Jan Paweł II inspirują i zachęcają wielu współczesnych do wypowiadania się na te tematy w sposób nowy i odpowiadający mentalności dzisiejszego odbiorcy. Człowiekiem zainspirowanym i pociągniętym tą ideą był kiedyś znany krakowski profesor dogmatyki ks. Ignacy Różycki. Sądzę, że to samo można powiedzieć o współczesnym filozofie i myślicielu krakowskim księdzu profesorze Józefie Tischnerze, którego trzy znaczące i ważkie teksty o Bożym
6
miłosierdziu Fundacja Sanktuarium Bożego Miłosierdzia oddaje do rąk zainteresowanych Czytelników.
W tekstach tych Autor podejmuje się zestawienia i konfrontacji idei miłosierdzia Bożego prezentowanej przez s. Faustynę w Dzienniczku ze sposobami rozwiązań spraw sprawiedliwości i miłosierdzia proponowanych przez systemy społeczne i filozofie ostatnich dwustu lat (Robespierre i Nietzsche). Już po ukazaniu się drugiego ze wspomnianych tekstów, w noworocznym numerze Tygodnika Powszechnego odezwały się głosy aprobaty dla takiego sposobu przedstawiania sprawy miłosierdzia i Łagiewnik. Ich najdobitniejszym wyrazem był głos Marka Skwarnickiego, który powiedział o nich: „Takie artykuły bywają przełomowe", a Autora obdarzył tytułem „Mędrca roku 1998".
Jestem głęboko przekonany, że tak jest rzeczywiście w przypadku publikowanych w tej książeczce artykułów. Oby były przełomowe dla sprawy Łagiewnik, oby spowodowały przełom u tych. którzy je przeczy-
7
tają i przemyślą, tak jak ważne i przełomowe (tak sądzę) są dla Autora, któremu serdecznie dziękujemy i prosimy o teksty następne. Wierzymy, że publikowane eseje Księdza Profesora przyczynią się do głębszego rozumienia sprawy miłosierdzia i osadzenia jej w kontekście współczesnej kultury. W konsekwencji pomogą nam zrozumieć, że tylko człowiek sprawiedliwy potrafi być miłosierny i tylko człowiek miłosierny potrafi być sprawiedliwy, gdyż takim jest nasz - bogaty w miłosierdzie - Bóg.
Przewodniczący Rady Fundacji Sanktuarium Bożego Miłosierdzia
Kraków. 2 lutego 1999
Wprowadzenie
Błogosławiona s. Faustyna Kowalska spoczywa w Krakowie w Łagiewnikach, gdzie rozwija się ośrodek kultu Bożego Miłosierdzia. Ma to być - a w pewnym stopniu już jest - ośrodek szczególny. Idzie nie tylko o podtrzymywanie i rozwijanie nabożeństwa do Jezusa Miłosiernego, co należy do zwyczajnych zadań tego rodzaju ośrodków, ale też o rozwijanie pogłębionej, w tym także naukowej refleksji nad stosowną duchowością i związaną z nią mistyką. Polskiej religijności brakuje tych wymiarów. Szczególna wrażliwość na wartości miłosierdzia jest znakiem naszego czasu. Wyznanie „Jezu ufam Tobie" niesie w sobie ciężar wspomnie-
8
9
nią po wieku bezsensownych rewolucji, ale także nadzieję na bogactwa przyszłego czasu. Już dziś możemy powiedzieć że „wydarzenie Łagiewnik" ma dla dziejów naszej duchowej religijności znaczenie istotne.
Poniższe refleksje na temat miłosierdzia są refleksjami filozofa. Wiadomo, że obraz miłosierdzia uległ w czasach nowożytnych licznym skrzywieniom. Sprawcami byli „rewolucjoniści", ze słynnym Robespierrem na czele. Ci wychwalali pod niebiosa miłosierdzie dla jednych, łącząc je z okrucieństwem dla drugich. Sprawcą był również Fryderyk Nietzsche, który uważał, że miłosierdzie jest fundamentem moralności niewolników, którzy w ten sposób chcą wywyższyć siebie a poniżyć swych panów.
Niniejsze refleksje składają się z trzech części. W pierwszej poddaję miłosierdzie analizie opisowej, wyróżniając je od współczucia i litości. Następnie omawiam miłosierdzie „rewolucjonistów", by w trzeciej części ukazać istotną różnicę między obrazem miłosierdzia u Nietzschego a obrazem miłosierdzia w opisach s. Faustyny. Mam nadzieję, że filozoficzne wyjaśnienie pro-
blemu miłosierdzia stanie się pomocą dla wszystkich, którzy zmierzają ku Bogu w światłach rzucanych przez miłosierną miłość Boga i ludzką zdolność do ufności.
Kraków. Boże Narodzenie 1998
10
11
MIŁOSIERDZIE
WSPÓŁCZUCIE
LITOŚĆ
Żywym przykładem miłosierdzia jest ojciec z przypowieści o Synu Marnotrawnym i Samarytanin z przypowieści o Miłosiernym Samarytaninie, z kolei przykładem współczucia jest Matka Boska na weselu w Kanie Galilejskiej, natomiast przykładem litości są niewiasty płaczące nad Chrystusem prowadzonym na stracenie. Każdy z tych przykładów wymaga odrębnego omówienia. Na ich podstawie można uchwycić zarówno podobieństwa, jak różnice między miłosierdziem, współczuciem i litością. Sprawa jest ważna, ponieważ dotyczy naszej postawy wobec Boga. Od czego zaczniemy? Zaczniemy od współczucia.
13
Współczucie
Dzięki współczuciu mogę odczuwać stany uczuciowe innego człowieka tak, jakbym to ja sam je przeżywał. Matka Boska w Kanie Galilejskiej zauważyła, że na weselu zaczyna brakować wina. Wyobraziła sobie, co może w tej sytuacji czuć gospodarz wesela. Będzie wstyd. Być może czuła się współodpowiedzialna za ten brak. W końcu na weselu pojawił się jej Syn z uczniami, co nie zmniejszyło, ale zwiększyło zapotrzebowanie na napój. Wstyd gospodarza Jej się udzielił. Inaczej: stała się uczestniczką jego wstydu. I z tym wstydem - cudzym ale częściowo również swoim - przyszła do Syna, mówiąc „Wina nie mają".
Współczucie jest - jak powiedziałem - sposobem uczestniczenia w życiu uczuciowym innego człowieka. Buduje ono pomost między moim a twoim uczuciem. Jest to przedziwny pomost. Z jednej strony ode mnie ku tobie idzie poznanie, a z drugiej od ciebie ku mnie biegnie uczucie. Współ-czu-cie jest poznaniem uczestniczącym. Nie każ-
14
de poznanie jest poznaniem uczestniczącym. Gdy lekarz opatruje rany chorego, nie uczestniczy w jego bólu. Byłoby nawet źle, gdyby odczuwał to. co chory odczuwa, wtedy nie mógłby zrobić żadnej operacji. Dlatego odróżniamy współczucie od takich sposobów poznania jak rozumienie czy wiedza. Rozumienie i wiedza też są ważne i odgrywają dużą rolę w miłosierdziu, ale one nie są współczuciem. Współczucie obraca się przede wszystkim w przestrzeni uczuć innego. Poprzez współczucie poznajemy wstyd, smutek, radość, niepokój, cierpienie innych. A poznajemy w ten sposób, że sami zaczynamy się wstydzić, smucić, cieszyć, niepokoić, cierpieć. Gdy ty się śmiejesz i ja się śmieję, gdy ty płaczesz i ja płaczę. Ja i ty - stajemy się jak dwa rezonujące na siebie instrumenty muzyczne.
Człowiek może poszerzyć lub zawęzić granice swego współczucia. Mówimy często, że ten tylko, kto sam cierpiał, potrafi współczuć cierpieniom innych. Z drugiej jednak strony trzeba uznać, że współczucie ma swoje naturalne granice. Nie jest na przy-
15
kład w stanie zbudować pomostu do cudzych myśli. Nie mówimy nigdy „współczuję temu. co myślisz", lecz: „rozumiem, co myślisz". Dlatego ludzie biegli we współczuciu mogą być ograniczeni w rozumieniu. Ale i odwrotnie: może się zdarzyć, że ktoś doskonale rozumie, ale niekoniecznie współczuje. Rozumiemy, gdy ktoś chce pobić rekord świata w biegu na sto metrów, ale mu specjalnie nie współczujemy, gdy widzimy, jak się trudzi. Trzeba jednak powiedzieć, że jakaś doza zdolności do współ-czucia jest niezbędna do rozumienia. Gdy chodzi się pomiędzy ludźmi jak „zimny głaz", to też niewiele się rozumie.
Litość
„Nie płaczcie nade mną, lecz nad synami waszymi". Są to słowa Chrystusa wypowiedziane podczas drogi krzyżowej do płaczących kobiet. W słowach tych kryje się jednocześnie pochwała i nagana litości. Kobiety, widząc umęczonego człowieka, współczuły mu i płakały. Płacz jest wyrazem współ-
16
czucia. Współczucie zaszło tak daleko i tak głęboko, że zrodziło litość, a ta pochyliła się nad cierpiącym i wyraziła płaczem. Litość płaczących niewiast wyraźnie kontrastowała z okrucieństwem katów. Można to sobie wyobrazić: płacz miesza się z przekleństwami. A jednak czegoś tej litości brakowało. Brakowało zrozumienia. Gdyby niewiasty zrozumiały sens tego cierpienia, które mają przed sobą. zapłakałyby nad jego przyczyną, a przyczyna leżała w nich i ich potomstwie.
Litość jest ważnym przeżyciem. Jest wstrząsem uczuciowym, który rodzi się na widok cudzej nędzy. Wstrząs ten wywołuje nie tylko płacz, ale często również czyn. Poruszony widokiem biedy, człowiek sięga do kiesy i dzieli się, czym ma. Zazwyczaj nie pyta wtedy, czy nędza jest rzeczywista czy ...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]